Koronacja na Camp Nou. Remisy Barcy i Atletico

Trzej kandydaci do mistrzostwa grali o tej samej godzinie w niedzielę. Na kolejkę przed końcem tytuł mogło zapewnić sobie Atletico. Potrzebowało do tego jednak wygranej z Malagą i straty punktów Barcelony w meczu z Elche. Udało się spełnić tylko ten drugi warunek.

Mimo wyraźnej przewagi, Duma Katalonii nie zdołała strzelić gola dobrze broniącym się gospodarzom. Elche w ostatnich dziesięciu meczach u siebie straciło tylko dwie bramki. Jeden punkt ekipy Gerardo Martino oznacza, że w czubie tabeli pozostał status quo.

Wszystko dlatego, że Atletico też nie umiało wygrać swojego meczu. Cały stadion Vicente Calderon szykował się do święta, ale piłkarze Diego Simeone zdołali trafić tylko raz. Swoją pierwszą bramkę dla Los Colchoneros zdobył Toby Alderweireld. Sęk w tym, że wcześniej belgijski obrońca zawinił przy kuriozalnym golu strzelonym przez Malagę. W 90. minucie w drużynie gości z ławki wszedł Polak – Bartłomiej Pawłowski.

Królewska klapa

Z trójki hiszpańskich gigantów najgorzej zagrał jednak Real Madryt. Królewscy przegrali z Celtą Vigo 0:2 i ostatecznie pogrzebali swoje szanse na mistrzowski tytuł. Już przed meczem widać było, że Carlo Ancelotti odpuścił walkę o triumf w La Liga, bo postawił na bardzo eksperymentalny skład. Przy obu golach dla Celty obrońcy Realu się nie popisali.

Taki układ wyników oznacza, że wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, w której Atletico pojedzie na stadion Barcelony. Drużynie z Madrytu wystarczy tylko remis. Barca musi wygrać, bo traci do zespołu Simeone trzy punkty. W XXI wieku Blaugrana zawsze zwyciężała u siebie w 38. kolejce. Jak będzie tym razem?

Wyniki 37. kolejki Primera Division:

Atletico Madryt – Malaga 1:1 (0:0)
Bramki: Toby Alderweireld 74 – Samuel Garcia 65
Czerwona kartka: Marcos Angeleri 88 za dwie żółte

Elche – Barcelona 0:0

Celta Vigo – Real Madryt 2:0 (1:0)
Bramki: Charles 43, 64